Kto i dla kogo pisze ustawę o biegłych rewidentach

W Sejmie dobiegają końca prace nad ustawą o biegłych rewidentach. Stawką są pieniądze, tylko czy wszyscy zainteresowania rozumieją czyje? Na razie straci przede wszystkim budżet, polskie małe i średnie firmy biegłych rewidentów oraz ich klienci – stwierdza Burnos. Od razu też dodaje, że przy okazji zdemontuje się działający od 25 lat system bezpieczeństwa obrotu gospodarczego.

Ministerialny projekt po uwagach wszystkich liczących się instytucji rynku kapitałowego trafił do sejmowej podkomisji. Tak dobrze prowadzonych konsultacji społecznych środowisko finansowe dawno nie widziało. Kiedy się wydawało, że ostateczna wersja dokumentu została już wypracowana, pojawiły się głosy płynące ze środowiska doradztwa podatkowego reprezentowanego przez bliżej nieznaną organizację ZPP – podkreśla prezes KRBR. – Lobbyści doradców podatkowych zaproponowali zmiany, w tym najbardziej kontrowersyjną, zakazującą firmom audytorskim świadczenia jakichkolwiek usług na rzecz badanych firm.

Postulat pozornie logiczny. Lobby doradców podatkowych tłumaczy, że prawdziwą niezależność audytorowi gwarantuje tylko zakaz świadczenia jakichkolwiek usług dla badanego klienta. Tezę tę odrzuciły wszystkie kraje Unii, które również dostosowują krajowe przepisy. Odrzuciło ją też Ministerstwo Finansów i rząd RP w obecnej wersji ustawy. Zamiast pozbawić tysięcy przedsiębiorców możliwości doradztwa biegłego rewidenta, wprowadzono listę usług zakazanych, która zapobiega konfliktowi interesu na linii audytor-badana spółka. Dla lobbystów to za mało.

Cały tekst Krzysztofa Burnosa jest do przeczytania w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.