Polska Izba Biegłych Rewidentów

© PIBR – wszelkie prawa zastrzeżone
godz. 18:16, 21.12.2024 r.

Audytorzy obawiają się ograniczeń

Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów w obszernym wywiadzie mówi o projekcie implementacji unijnej reformy rynku audytorskiego do polskiego prawa. Ekspert przyznaje, że problem, który stał za unijnymi zmianami tak naprawdę dotyczył komunikowania przez audytorów tego, co się dzieje w dużych jednostkach o charakterze systemowym. - Zgadzam się, że dotychczas raporty z badania dużych jednostek nie zawsze odzwierciedlały to wszystko, czego dowiedzieli się biegli rewidenci, badający ich sprawozdania. Dlatego nowa dyrektywa europejska, która ma być wdrożona w Polsce, skupia się na jakości badania jednostek zainteresowania publicznego - powiedział Krzysztof Burnos. Potwierdza, że dodanie warunku, aby firma audytorska musiała wykazać się nieposzlakowaną opinią to słuszny krok.   Jego zdaniem projekt idzie natomiast za daleko w przypadku pomysłu zakładającego obowiązkową rotację firmy audytorskiej co osiem lat, który jest bardziej restrykcyjny niż zakłada dokument europejski. - Te przepisy zdają się być echem patologii w USA. Tam zdarzało się, że ten sam audytor obsługiwał tego samego klienta całymi dziesięcioleciami - wyjaśnia prezes KRBR. Tymczasem w Europie mamy do czynienia z innymi realiami. Do tego rotacja to tylko jeden z elementów utrzymania niezależności audytorów. Już teraz funkcjonują bowiem odpowiednie zasady etyki zawodowej, które przeciwdziałają takim zjawiskom.   Inny pomysł Ministerstwa Finansów to uniemożliwienie wykonywania określonych usług doradczych na rzecz badanego klienta. Tu też Ministerstwo poszło dalej niż unijny ustawodawca, którego lista usług zakazanych dotyczy jedynie dużych jednostek. Ministerstwo chce rozciągnąć ten zakaz także na sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Do tego ministerialny projekt zakłada stworzenie zamkniętego katalogu usług dozwolonych, który nie będzie negatywnym odwzorowaniem europejskiej "czarnej" listy. Zdaniem Krzysztofa Burnosa nie wydaje się to uzasadnione i może stanowić duże zagrożenie dla setek małych i średnich firm audytorskich, które zatrudniają kilkanaście tysięcy pracowników, a które dziś świadczą tego typu usługi. To może wiązać się też z dodatkowymi kosztami dla przedsiębiorstwa, bo będzie musiało zatrudnić nowego eksperta, nie znającego firmy tak dobrze jak dotychczasowy audytor. - Być może zakaz takiej równoległej działalności ma sens dla dużych jednostek systemowych, np. banków. Jednak w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw wydaje się to nieuzasadnione. Przecież wielkie skandale finansowe zostały wywołane przez gigantów rynku, a nie przez małe firmy

Rzeczpospolita

17 sierpnia 2015
Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów w obszernym wywiadzie mówi o projekcie implementacji unijnej reformy rynku audytorskiego do polskiego prawa. Ekspert przyznaje, że problem, który stał za unijnymi zmianami tak naprawdę dotyczył komunikowania przez audytorów tego, co się dzieje w dużych jednostkach o charakterze systemowym. - Zgadzam się, że dotychczas raporty z badania dużych jednostek nie zawsze odzwierciedlały to wszystko, czego dowiedzieli się biegli rewidenci, badający ich sprawozdania. Dlatego nowa dyrektywa europejska, która ma być wdrożona w Polsce, skupia się na jakości badania jednostek zainteresowania publicznego - powiedział Krzysztof Burnos. Potwierdza, że dodanie warunku, aby firma audytorska musiała wykazać się nieposzlakowaną opinią to słuszny krok.

 

Jego zdaniem projekt idzie natomiast za daleko w przypadku pomysłu zakładającego obowiązkową rotację firmy audytorskiej co osiem lat, który jest bardziej restrykcyjny niż zakłada dokument europejski. - Te przepisy zdają się być echem patologii w USA. Tam zdarzało się, że ten sam audytor obsługiwał tego samego klienta całymi dziesięcioleciami - wyjaśnia prezes KRBR. Tymczasem w Europie mamy do czynienia z innymi realiami. Do tego rotacja to tylko jeden z elementów utrzymania niezależności audytorów. Już teraz funkcjonują bowiem odpowiednie zasady etyki zawodowej, które przeciwdziałają takim zjawiskom.

 

Inny pomysł Ministerstwa Finansów to uniemożliwienie wykonywania określonych usług doradczych na rzecz badanego klienta. Tu też Ministerstwo poszło dalej niż unijny ustawodawca, którego lista usług zakazanych dotyczy jedynie dużych jednostek. Ministerstwo chce rozciągnąć ten zakaz także na sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Do tego ministerialny projekt zakłada stworzenie zamkniętego katalogu usług dozwolonych, który nie będzie negatywnym odwzorowaniem europejskiej "czarnej" listy. Zdaniem Krzysztofa Burnosa nie wydaje się to uzasadnione i może stanowić duże zagrożenie dla setek małych i średnich firm audytorskich, które zatrudniają kilkanaście tysięcy pracowników, a które dziś świadczą tego typu usługi. To może wiązać się też z dodatkowymi kosztami dla przedsiębiorstwa, bo będzie musiało zatrudnić nowego eksperta, nie znającego firmy tak dobrze jak dotychczasowy audytor. - Być może zakaz takiej równoległej działalności ma sens dla dużych jednostek systemowych, np. banków. Jednak w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw wydaje się to nieuzasadnione. Przecież wielkie skandale finansowe zostały wywołane przez gigantów rynku, a nie przez małe firmy. Reforma nie powinna szkodzić tym ostatnim - wyjaśnia na koniec ekspert.

Zapisz się na newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać wiadomości o bieżącej działalności PIBR, przejdź do strony z zapisami.

Masz pytania dotyczące strony?
zadzwoń
728 871 871
napisz
strona@pibr.org.pl