Audytorzy odetchnęli z ulgą, ale nadal mają na co narzekać

Ustalenia w sprawie kształtu ustawy o biegłych rewidentach wchodzą w decydującą fazę. – Postanowiono, że na rzecz badanej jednostki zainteresowania publicznego nie będzie dopuszczone świadczenie usług obejmujących obliczanie podatku bezpośredniego i pośredniego oraz odroczonego podatku dochodowego, a także usług w zakresie wyceny – poinformowało Ministerstwo Finansów.
Resort zastrzegł, że te kwestie będą zapewne omawiane w trakcie dalszych prac parlamentarnych. Liczą na to firmy podatkowe. – Spodziewamy się, że nie są to jeszcze ustalenia ostateczne. (…) Chodzi o kwestię niezależności i neutralności biegłego rewidenta – komentuje Roman Namysłowski, członek Krajowej Rady Doradców Podatkowych i dodaje, że w Polsce mamy do czynienia z nasiloną koncentracją największych audytorów.
Audytorzy twierdzą, że w całej batalii chodzi tylko o przejęcie udziałów w rynku doradztwa. Prace nad ustawą jeszcze się nie zakończyły. Ale już dziś nie kryją zadowolenia, że Ministerstwo Finansów i posłowie nie ulegli naciskom międzynarodowych firm doradztwa podatkowego i nie wprowadzili zakazu łączenia usług. – Bylibyśmy jedynym krajem UE, który wybrał taką drogę – mówi Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Dodaje, że jest przekonany, iż w toku dalszych prac pojawią się kolejne próby wprowadzenia rozwiązań mających osłabić biegłych rewidentów i odebrać ich klientom możliwość decydowania o tym, jakich doradców będą mogli zatrudniać. – Wniosek z prac podkomisji jest jednak dobry: samorząd i polityków łączy wspólny cel, jakim jest umacnianie pozycji polskich małych i średnich firm audytorskich, oraz działania na rzecz dekoncentracji rynku. Różnimy się natomiast w narzędziach, jakie pozwolą ten cel osiągnąć – mówi.

Cały tekst można przeczytać na stronie rp.pl