© PIBR – wszelkie prawa zastrzeżone
godz. 09:59, 21.11.2024 r.
O przebiegu kontroli zdalnych i ich efektach mówi dyrektor departamentu kontroli w Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego.
Wywiad z dr Agnieszką Baklarz, dyrektor departamentu kontroli w Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego, opublikowany został w dodatku „Rachunkowość i Audyt”, przygotowywanym przez „Dziennik Gazeta Prawna”. Jak mówi dr Baklarz, „Kontrole zdalne powoli stają się dla nas pewnym standardem działania, bo są one zarówno bardziej efektywne dla nas, jak i bardziej przyjazne i bezpieczne dla kontrolowanych firm, które przecież również zdalnie badają teraz sprawozdania. Stąd znaczna większość firm godzi się na kontrole w trybie zdalnym - na kontrolę w siedzibie PANA nie zgodziła się na razie tylko jedna z 12 firm audytorskich badająca jednostki zaufania publicznego (np. spółki giełdowe)”. Wskazuje na dwa powody, dla których firmy mogą mieć obiekcje przed zgodą na kontrolę zdalną, tj. „Pierwszy, technologiczny, czyli brak odpowiedniej infrastruktury technicznej i umiejętności. Drugi powód jest mentalny. Kontrolowani wolą współpracować z żywym człowiekiem”. Jak jednak podkreśla dyrektor Baklarz, „O ile ten pierwszy powód jest rzeczywistą barierą, o tyle ta druga przeszkoda jest nieco iluzoryczna. W czasie kontroli naprawdę bardzo chcemy rozmawiać z firmą audytorską i tych rozmów jest bardzo dużo. Prowadzimy rozmowy na każdym etapie kontroli, tylko że przy wykorzystaniu narzędzi do komunikacji na odległość. W trakcie zdalnej kontroli firma może też swobodnie zadawać pytania o kwestie, które są nie do końca dla niej jasne. Bo przecież kontrole pełnią też funkcję edukacyjną”.
W wywiadzie obszernie zostaje omówiony proces kontroli, m.in. kwestie związane z przygotowaniem odpowiednich dokumentów i ich przekazaniem oraz kontakty pomiędzy pracownikami kontrolowanej firmy audytorskiej a kontrolerami PANA. W kontekście wniosków z kontroli, dyrektor Baklarz mówi, że „Zanim wyślemy oficjalne zawiadomienie o zakończeniu kontroli, omawiamy z podmiotem, co stwierdziliśmy i co może się znaleźć w protokole. To jest jeszcze moment, w którym spółka może przedstawić wyjaśnienia, które mogą zmienić zdanie kontrolera. Oczywiście nie jest tak, że w trakcie każdej kontroli wykrywamy jakieś nieprawidłowości. Sporządzaliśmy już protokoły, w których wskazywaliśmy, że nie znaleźliśmy nieprawidłowości i nie mamy zastrzeżeń. Bywa jednak i tak, że uwag jest sporo”.
Jak zaznacza przedstawicielka PANA, w wyniku kontroli żadna firma nie została jeszcze ukarana, gdyż „Jeszcze jest na to za wcześnie. Ten etap bowiem następuje, gdy powstanie już raport z kontroli, czyli po sporządzeniu protokołu (na co mamy 30 dni roboczych), a kontrolowany podmiot odniesie się do zastrzeżeń w nim zawartych (na co ma 20 dni roboczych). PANA natomiast dopiero tworzy pierwsze raporty”. W zależności od wagi nieprawidłowości, na jakie trafią kontrolerzy, raporty będą zawierały zalecenia pokontrolne, czyli informacje co firma powinna wdrożyć lub poprawić. Ale może się okazać, że w najbliższym czasie pojawią się także takie, w których wskażemy na konieczność rozpoczęcia postępowań, m.in. dyscyplinarnych lub administracyjnych”.
Zachęcamy do lektury całego artykułu, jest on dostępny na stronie.
Jeżeli chcesz otrzymywać wiadomości o bieżącej działalności PIBR, przejdź do strony z zapisami.