Nadregulacja szkodzi branży

„Rzeczpospolita” i „Parkiet” w tekstach towarzyszących corocznemu rankingowi audytorów zamieściły wywiad z Krzysztofem Burnosem. Prezes KRBR ocenił, że aktualna regulacja odstrasza, zwłaszcza od zakładania nowych firm audytorskich, zaś projektowana nowelizacja jeszcze zwiększa obciążenia. Te już istniejące na rynku także odczują nowe koszty i obowiązki, ale pewnie sobie z nimi poradzą. Mają już choćby doświadczenie z przechodzeniem kontroli. Gorzej z mniejszymi: regulator daje swoimi działaniami sygnał, by nie zakładać małych firm i wypycha biegłych rewidentów do większych firm audytorskich, co zredukuje ich ryzyko zawodowe. To, że brakuje audytorów SKOK-ów czy banków spółdzielczych, to nie jest kwestia deficytu biegłych rewidentów, tylko właśnie nadregulacji i kultury strachu przed regulatorem. Mniejsze firmy nie przegrywają przetargów na obsługę dużych podmiotów - one kalkulują ryzyko i po prostu w nich nie startują – ocenia Krzysztof Burnos. Prezes KRBR zwraca także uwagę na szereg czynników powodujących wzrost cen audytu: to nie tylko mniejsza konkurencja na rynku badań JZP i , ale i wzrost potencjalnych kar, a więc większe ryzyko biznesowe.

Krzysztof Burnos uważa, że pomysł powołania Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego oparty jest na mrzonce, że można zajmować się wszystkim - nadzór publiczny, zamiast koncentrować się na ryzyku systemowym, rozmyje się więc, kontrolując wszystkie usługi i wszystkie firmy audytorskie. To ryzyko wpisane w tę instytucję, a na początku będzie jeszcze większe: nierealistyczne jest oczekiwanie, że w kilka miesięcy uda się powołać od podstaw nową instytucję, która od razu rozpocznie działania na 100 proc.

Prezes KRBR mówi także o wpływie zmian technologicznych na audyt, zagrożeniach dla niezależności biegłych rewidentów czy przyciąganiu do zawodu nowych osób. Całość wywiadu dostępna jest w płatnej części serwisu „Rzeczpospolitej”.